W dzisiejszym wpisie przedstawię jak połączyć ze sobą w jednym domu kominek i kocioł gazowy. I co zrobić, by urządzenia te mogły sobie w instalacji nawzajem nie przeszkadzać, a wręcz się uzupełniać.
Zacznijmy od przypadku, gdy mamy kocioł gazowy (nie jest istotne, czy na gaz ziemny, czy na propan z butli) i kominek z wkładem z płaszczem wodnym. Zależnie od naszych upodobań możemy sobie wyobrazić kilka programów takiej współpracy:
- podstawowym źródłem ciepła jest kocioł, kominek rozpalamy sporadycznie, ale chcemy wtedy, by nasz wysiłek się nie marnował a ciepło z kominka ogrzało dom,
- z obu źródeł ciepła korzystamy na zmianę, zgodnie z naszym trybem życia, np. codziennie po powrocie z pracy rozpalamy kominek, a kiedy w domu zrobi się zbyt chłodno (nad ranem, w ciągu dnia, gdy domowników nie ma), włącza się kocioł gazowy,
- z kominka korzystamy na co dzień, a kocioł ma za zadanie ogrzać dom tylko wtedy, gdy wyjeżdżamy na urlop.
Zaznaczyć trzeba, że im rzadziej kocioł gazowy ma być uruchamiany, tym bardziej się to nie opłaca. Bo kosztem ogrzewania gazowego jest nie tylko sam gaz zużyty przez kocioł, ale także opłaty stałe za gotowość do jego dostarczania. A te są rzędu nawet kilkudziesięciu złotych miesięcznie. A czasem trzeba przejść do wyższej grupy taryfowej (o wyższych opłatach stałych), niż byłaby potrzebna dla samej kuchenki gazowej.
W każdym razie, we wszystkich tych sytuacjach wystarczy najprostsze rozwiązanie: regulator pokojowy zamontowany w pokoju, w którym zainstalowany jest kominek. On wykryje wzrost temperatury po rozpaleniu w kominku i wyłączy kocioł. A gdy w kominku przestanie się palić, to kocioł przejmie na siebie ciężar ogrzewania budynku.
Sytuacja się jednak komplikuje, gdy nie mamy kominka z płaszczem, a jedynie kominek powietrzny, albo kominek wolnostojący. W takim przypadku regulator pokojowy również wyłączy kocioł po rozpaleniu w kominku. Tylko że w takim wariancie ciepło nie będzie rozprowadzane po całym domu. A więc w salonie istotnie będzie dostatecznie ciepło, a w pozostałych pomieszczeniach zacznie się robić chłodniej.
Nie jest to jednak duży kłopot ze względu na dwa czynniki:
- w większości domów bezwładność cieplna jest na tyle duża, że nawet całkowite wyłączenie ogrzewania nie spowoduje mocnego wychłodzenia domu w krótkim czasie,
- wymiana powietrza w domu (wentylacja) przyczyni się do częściowego rozprowadzenia ciepła, np. do łazienki i kuchni.
No a poza tym zawsze można zamontować sobie kominek z dystrybucją gorącego powietrza. Wtedy zarówno kominek i kocioł mogą bez kłopotów ze sobą współpracować.
Dodaj komentarz