Kolejnym rodzajem dekoracyjnych kominków (po omówionych wcześniej kominkach elektrycznych) są te na biopaliwo. Technicznie rzecz ujmując drewno (biomasa) jest już biopaliwem, ale na myśli mam co innego — bioetanol, alkohol, spirytus. Czasem o bardziej wyszukanej nazwie (np. Fanola). Urządzenia te czasem występują w handlu jako biokominki.
Podstawowym celem istnienia takiego kominka jest dekoracja pokoju, w którym jest umieszczony. Można go pod tym względem porównać do ładnego świecznika. Jeśli zapalimy świece (palnik w kominku), mamy w pokoju nieco światła i przyjemny nastrój. Oczywiście mamy też trochę ciepła, które dzięki spaleniu parafiny (etanolu) rozpływa się po pokoju.
Taki kominek na biopaliwo oczywiście nieco nam ogrzeje pomieszczenie, ale będzie to ogrzewanie dość drogie. Litr to koszt minimum 7-8 PLN za 99% etanolu o wartości opałowej ok. 5 kWh. To oznacza zatem, że za 1 kWh ciepła z takiego kominka płacimy 1,40 – 1,60 PLN. Znacznie, znacznie więcej, niż w przypadku kominka elektrycznego.
No ale kominek elektryczny nie ma tak ładnych płomieni. I nie zwiększa wilgotności powietrza w pokoju, co akurat jest zaletą kominków na biopaliwo. Ze spalania etanolu powstaje nie tylko dwutlenek węgla, ale i para wodna. Ta zaś bywa zimą korzystna, jeśli mamy problem ze zbyt małą wilgotnością powietrza w domu. A problem ten wcale nie jest tak rzadki, jak się może zdawać.
Weźmy za przykład kominek na ilustracji. W zależności od wybranego palnika, może on mieć moc z przedziału 2,5-3,5 kW, a obudowa ma rozmiary 114 × 90 × 39 cm. W największej wersji można do niego wlać aż 5 litrów biopaliwa, a moc powinna pozwolić na komfortowe ogrzanie nawet 35 m² powierzchni w starym budownictwie.
Jak widać, taki kominek na biopaliwo może być atrakcyjny wizualnie. Ale do celów innych, niż dekoracyjne, bym go w żadnym wypadku nie użył.
Źródło fotografii: ecosmartfire.com via T. on Pinterest
Dodaj komentarz